Prawie dwa lata temu Facebook ogłosił niemałą rewolucję w swoim ekosystemie. Jedną z najważniejszych wiadomości była o odłączeniu komunikatora Messenger od Facebooka. Chodziło o stworzenie nowej i niezależnej platformy, dla której będą tworzone ciekawe dodatki. Pomysł ciekawy, wart uwagi, ale do tej pory nie widzieliśmy nic godnego odnotowania.
Najciekawszą funkcją, z której ostatnio korzystałem, jest Bot Multikina. Dzięki takiemu rozwiązaniu można zarezerwować w łatwy sposób bilet do kina. Tutaj muszę zaznaczyć, że to samo możecie wykonać z poziomu dedykowanej aplikacji. Ja jednak jestem zwolennikiem jak najmniejszej ilości tytułów na smartfonie, dlatego też z chęcią podszedłem do tej funkcji.
Po wejściu na stronę www.multikino.pl po lewej stronie powinna pokazać się ikonka Messengera. Klikacie na nią i przerzuca Was do aplikacji, w której już „rozmawiacie” z botem. Nie jest to idealne rozwiązanie, bo cała konwersacja odbywa się z automatem. Jednak proste czynności pozwalają zarezerwować miejsce na wybrany film. Wystarczy określić miasto, gatunek, dzień i bot zaproponuje filmy.
Rezerwacja filmu odbywa się w dedykowanym okienku, które wygląda dokładnie tak samo jak na stronie Multikina. Tam wybieracie interesujące Was miejsca. Podkreślam jeszcze raz – nie zadawajcie trudnych pytań, bo automat i tak nie zrozumie. Ba, nie zrozumie prostych komend nawet i widać, że opiera się tylko na sugestiach które ma wyświetlane.
Zapowiedzi pracowników Facebooka były fantastyczne i Messenger miał informować nas o różnych ważnych wydarzeniach, a nawet komunikować o zamówionych towarach ze sklepów internetowych. Jednak rzeczywistość zweryfikowała cały plan. W Polsce nie widać wielu firm, które chętnie wykorzystują to narzędzie. Jak dla mnie, Messenger jest na razie głównym komunikatorem, kopalnią GIFów i zbiorem niepotrzebnych funkcji.
W ostatnim czasie Messenger dostał taką aktualizację, że nawet na lepszych smartfonach aplikacja potrafi zacinać się co chwilę. Szkoda, że Facebook zmusza użytkowników do tych opcji i nie da się ich wyłączyć. Osobiście jestem bliski przejścia na inny komunikator, ale to jeszcze długa droga, podczas której muszę namówić znajomych na przesiadkę.
P.S.
Unikajcie filmu „Przełęcz ocalonych”. Nie wierzcie w oceny na różnych portalach. Ten film powinno reklamować się w serwisach typu Fronda, a nie na Filmwebie. Nie dość, że słabo zrealizowany, to jeszcze bardziej religijny niż „Pasja”. Ktoś, kto napisał, że Mel Gibson jest jednym z najzdolniejszych reżyserów w Hollywood, powinien pójść siedzieć za to :)