Pozostałe urządzeniaUrządzeniaWpis sponsorowanyPolaroidy na miarę naszych czasów.

https://www.fandroid.com.pl/wp-content/uploads/2017/05/glowne-polaroidy-na-miare-naszyc-h-czasow-autor-gregory-roberts-1024x633.jpg

Każdego roku miliardy wspomnień uwiecznionych za pomocą aparatów w smartfonach trafia na dyski twarde lub w wirtualne chmury, gdzie popada w zapomnienie. Dzięki technologii Zero Ink można to zmienić.

Cyfrowa fotografia wkroczyła w nasze życie nagle, niczym wieść o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z San Escobar. O ile jednak państwo leżące gdzieś na półkuli południowej niezbyt mocno wpływa na naszą egzystencję, to fotografia już zdecydowanie tak. Odrzuciliśmy analogowe kompakty na rzecz cyfrówek, a następnie smartfonów wyposażonych w obiektywy (trzeba przyznać, że niektóre nawet całkiem przyzwoite). Każda rewolucja ma dwie strony. Poza wieloma zaletami, technologiczny skok praktycznie zneutralizował odbitki. Dziś albumy to relikty przeszłości. Zazwyczaj zalegają głęboko w szufladach, przypominając o szalonych latach 90-tych. Na szczęście dzięki technologii Zero Ink, fizyczne odbitki znów wracają do łask.

Powiew wspomnień

Kiedyś każdy marzył o Polaroidzie na I komunię. Aparat, który niemal natychmiast wywoływał fotkę to symbol minionej epoki i swoista legenda. „Szcześćsetki” już jakiś czas temu przegrały jednak technologiczny wyścig zbrojeń i dziś zdobią wystawki oldschoolowych fotografów czy muzealne półki. Młode pokolenie miłośników analogowej fotografii zastąpiło nieobecne na rynku urządzenia substytutami. Największą popularność w ostatnim czasie zdobył Instax Mini. To fajny gadżet, ale nie tak praktyczny i kompaktowy jak mobilne drukarki fotograficzne. Dzięki modułom Wi-Fi, NFC i Bluetooth można je błyskawicznie połączyć ze smartfonem lub tabletem, dzięki czemu wywołanie zapisanych w ich pamięci zdjęć wymaga tylko jednego kliknięcia. Zaletą tych miniaturowych fotolabów są bardzo małe gabaryty. Przeciętny dysk przenośny zajmie tyle samo miejsca, co przykładowy model drukarki do zdjęć od Samsunga lub LG.

Technologia pełna tajemnic

Wbrew pozorom da się przenosić treści lub grafiki na papier bez pomocy tuszu czy tonera.

– W mobilnych drukarkach fotograficznych wykorzystywana jest technologia Zero Ink – mówi Krzysztof Dzieduszow, specjalista ds. obsługi klienta w sklepie DrTusz.pl. – Wywołanie odbitek za pomocą tego rodzaju urządzeń wymaga specjalnego papieru, gdyż bez niego żadne zdjęcie nie powstanie. – dodaje nasz ekspert.

Czym wyróżnia się to rozwiązanie? Otóż, wspomniany papier składa się z trzech warstw kryształów. Każda odpowiada trzem kolorom składowym, a są to: cyan, yellow i magenta.

Dolna część to baza. Górna została natomiast pokryta odporną na uszkodzenia mechaniczne, przezroczystą powłoką. Nośnik Zero Ink jest koloru białego. Za pojawienie się obrazu odpowiada prosta operacja. Głowica, przesuwając się nad powierzchnią kartki, odpowiednio ją rozgrzewa, aby uzyskać właściwy odcień każdej ze składowych koloru. Tak powstaje gotowa odbitka, którą możemy ozdobić nasz album. Każdy kij ma dwa końce – a co za tym idzie – kompaktowe drukarki fotograficzne mają też wady. Długi czas wywoływania fotek oraz ograniczona ilość formatów wydruków to spore utrudnienie dla rzeszy użytkowników. Producenci nie ustają jednak w rozwoju tej technologii. Obecnie na rynku dostępne są kieszonkowe drukarki do zdjęć Hewlett-Packard, Polaroid oraz LG. Do gry wszedł również Samsung ze świeżutkim modelem Image Stamp. Jak widać – moda zatacza koło. Zmienia się tylko technologia.

Autorem artykułu jest DrTusz – sklep z tuszami i tonerami do drukarek

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.