NewsTelefonyTestyUrządzeniaRecenzja smartfona UMI Max.

Maciej Kulesa11 października 2017223 min
https://www.fandroid.com.pl/wp-content/uploads/umi-max-main-1024x835.jpg

Do tej pory miałem okazję testować dwa modele tej firmy – Umi Super i Umi Diaomond. Tego ostatniego zamawiałem w sklepie Gearbest ze zniżką. Natomiast model Super otrzymałem na testy, po których oddawałem sprzęt. Obydwa smartfony miały coś w sobie i pewnej grupie odbiorców można było polecić ich zakup. Jednak, tak jak inne chińskie smartfony, one też cierpiały na pewne wady. Czy tak samo jest w przypadku UMI Max?

Najpierw poznajmy najważniejsze parametry smartfona UMI Max.

  • ekran Sharp 5,5-calowy LTPS Full HD (1920 x 1080); Corning Gorilla Glass 3 2.5D,
  • Procesor Helio P10 MT6755 (8 x ARM Cortex A53 2GHz),
  • 3GB LPDDR3 RAM,
  • 16GB ROM (wolnej około 11 GB),
  • slot kart microSD,
  • skaner linii papilarnych,
  • System Android 6.0 Marshmallow,
  • dual SIM standby, LTE (Band: 1, 3, 7, 20),
  • WiFi 802.11 a/b/g/n (2,4 i 5GHz), Bluetooth 4.1, GPS, Glonass,
  • aparat 13 Mpix z podwójną diodą,
  • kamerka 5 Mpix,
  • bateria 4000 mAh,
  • wymiary: 151 x 75 x 8,5 mm,
  • waga: 185 g.

Na tę chwilę smartfona UMI Max można kupić od 699 złotych. Przynajmniej taką cenę znalazłem na Ceneo. Nie znam tego sklepu, więc ciężko mi polecić, ale bardziej popularne firmy oferują go od 849 złotych. Tutaj pewnie wielu potencjalnych klientów zastanowi się, czy nie lepiej wybrać jakiś model ze stajni Xiaomi. Postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości i uprzedzam, że recenzja nie będzie długa.

Wygląd i wykonanie UMI Max.

Od razu można zauważyć, że UMI Max z wyglądu przypomina UMI Super. Ba, można nawet napisać, że jest jego kopią, ale to oczywiście wychodzi mu na dobre. Wykonanie całej konstrukcji jest bardzo dobre i z zewnątrz nie mogę mu nic zarzucić. Tak samo jest z wyglądem, bo jest to klasyczna bryła, którą znamy z chińskich sklepów.

Muszę jednak skarcić producenta za to co zrobił w środku. Nie wiem jak to dokładnie opisać, ale podczas poruszania smartfonem można wyczuć, że cały środek „lata”. Da się to zaobserwować lekko potrząsając telefonem, ale nawet podczas rozmów i mniej energicznych ruchów można wyczuć, że w środku coś się porusza. Nie ma to wpływu na działanie smartfona, ale dziwne uczucie pozostaje, przynajmniej przez pierwszych kilka dni. Po jakimś czasie nie zwracałem na to uwagi.

Na dole znajduje się gniazdo ładowania USB typu C. Jest to już standard w chińskich modelach i co raz częściej widzimy je w smarfonach na polskich półkach. Gniazdo znajduje się pomiędzy maskownicami głośników … przynajmniej tak powinno być. Jednak w rzeczywistości mamy do czynienia tylko z jednym głośnikiem.

Na szczęście nie zdecydowano się na zlikwidowanie złącza słuchawkowego. Ostatnio używałem Leeco Le S3, który nie posiada klasycznego gniazda i słuchawki podpina się poprzez przejściówkę USB-C -> Jack 3,5 mm. Co prawda, producent dostarcza taki adapter wraz ze smartfonem, ale problemy pojawiają się, gdy telefon zacznie wołać za ładowarką.

Pod szufladką na karty znajduje się przycisk funkcyjny, którym można wywołać aplikacje. Pod niego można podpiąć dowolnie zainstalowaną aplikację na smartfonie. Na starcie jest nią aparat i u mnie tak pozostało przez cały czas. Niestety, przyciskiem nie można wykonywać zdjęć, a więc nie działa on jak spust migawki, tylko wywołuje samą aplikację.

Powyżej mamy klasyczne ułożenie przycisków włączania i głośności. Działają dobrze, ale pasek z przyciskami głośności jest trochę luźny i da się to wyczuć. Nie wpływa to na użytkowanie, ale jest to zauważalne.

Z tyłu znajduje się aparat, diody i czytnik linii papilarnych. Natomiast z przodu znajduje się jeszcze dioda powiadomień, którą można konfigurować. Jak widać, większość elementów została przeniesiona z UMI Super w dokładnie te same miejsca. Gdyby nie wstawki z tyłu, które znajdują się na dole i górze, to łatwo można by pomylić te dwa modele.

Wyświetlacz i głośnik.

Wyświetlacz jest bardzo dobry i tutaj duży plus dla producenta. Jasność jest na dobrym poziomie i nie ma problemów z czytelnością nawet pod słońce. Osobiście chciałbym żeby producent popracował nad minimalną jasnością, ale tylko w niewielkim stopniu. Reakcja na dotyk jest bardzo dobra, jak również odwzorowanie kolorów.

Dźwięk jest średniej jakości, przynajmniej z głośnika, który znajduje się po prawej stronie od portu USB-C. Nigdy nie spodziewam się fajerwerków w tym elemencie chińskich smartfonów. Tak też jest w przypadku UMI Max. Lepiej podłączyć słuchawki i z ich wykorzystaniem oglądać filmy, nie wspominając o słuchaniu muzyki. Jest lepiej, ale jeśli ktoś jest bardzo wymagający, to powinien poszukać innego modelu.

Łączność i bateria.

Niestety, w większości przypadków chińskie modele pozbawione są NFC, nad czym ubolewam. Ten smartfon nie jest wyjątkiem, dlatego spokojnie możecie odpuścić sobie UMI Max jeśli liczycie na płatności zbliżeniowe. Na szczęście nie zapomniano o popularnym paśmie LTE B20, na które zwracają użytkownicy z Polski.

Nie spotkałem się z problemami podczas łączenia z sieciami WiFi i urządzeniami Bluetooth. Moim zdaniem GPS powinien być zdecydowanie szybszy i dokładniejszy. Za granicą kilka razy miał problem z wyłapaniem nadajników i czasami potrzebował kilkadziesiąt sekund, by wyłapać sygnał. Jakość rozmów jest akceptowalna, ale do ideału brakuje mu dużo. Tak samo jest w przypadku mikrofonu.

Czytnik linii papilarnych zachowywał się wzorowo i nigdy nie miałem z nim problemów. Jest to duży atut tego smartfona, bo wolę ten sposób zabezpieczenia niż kod PIN lub wzór na ekranie. Szybkość działania tego elementu stoi na bardzo wysokim poziomie.

Nie wiem co myśleć o baterii, której pojemność wynosi aż 4000 mAh. Ma swoje humory i zdarzało się tak, że pod odłączeniu smartfona od ładowarki, po 9 godzinach wołał już „jeść”. Zrozumiałbym to, gdybym w jakiś sposób katował telefon, ale bywało tak, że zaglądałem do niego sporadycznie i już nie dawał rady. Z kolei, na następny dzień bateria potrafiła stanąć na wysokości zadania i podtrzymać smartfona nawet do 24 godzin.

Aparat.

Nie jestem zaskoczony jakością aparatu w UMI Max. Jest on po prostu średni, tak jak w większości chińskich smartfonach. W dzień jeszcze można wykonać przyzwoitej jakości zdjęcia, ale w nocy graniczy to z cudem. Co więcej, tryb HDR w ciągu dnia potrafi mocno zawodzić i nakłada na siebie dwie klatki w dużych odstępach. Efekt można zobaczyć poniżej. Dodatkowo, wbudowana aplikacja aparatu jest kiepska, a zainstalowanie innej daje jeszcze gorsze efekty. Zdjęcia są ciemniejsze i nie nadają się do użytku. Kiedyś spotkałem się w jednym smartfonie z takim efektem, gdzie zainstalowanie aplikacji firm trzecich dawało gorsze rezultaty.

Poniżej wybrane zdjęcia. Tutaj możecie zobaczyć w lepszej jakości więcej fotek.

Podsumowanie.

UMI Max jest dobrym smartfonem, ale moim zdaniem nie najlepszym wyborem w tej cenie. Trzeba jeszcze do tego dodać, że producent obiecywał aktualizację systemu Android do wersji Nougat, ale do tej pory nie pojawiło się takie oprogramowanie. Według mnie lepiej skierować portfele w stronę Xiaomi Redmi Note 4X, który jest lepiej wyposażony i przede wszystkim lepiej radzi sobie ze zdjęciami. Osobiście wolałbym również, teoretycznie gorszą, Motorolę G4 Plus.

Nie twierdzę, że UMI Max jest złym smartfonem, ale na rynku można dostać ciekawsze modele w podobnych cenach. Telefon ten prezentuje się bardzo dobrze, jest dobrze wykonany i ma świetny czytnik linii papilarnych. Jednak to za mało, by podbić serca klientów. Nie w tej cenie.

2 comments

  • w

    11 października 2017 at 18:08

    Można sprawdzić antywirusem np. kaspersky czy telephono nie wysyła i to wyłaczyć, odinstalować.
    Bateria starczy na dłuzej

    Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.