AplikacjeNewsPozostałe urządzeniaUrządzeniaPrzetestowałem w mieszkaniu świetny system alarmowy i jego aplikację.

Maciej Kulesa18 grudnia 2017232 min
https://www.fandroid.com.pl/wp-content/uploads/IMG_20171217_113323-1024x768.jpg


Temat „smart home” na blogu przewijał się wiele razy, ale nigdy nie miałem okazji testowania bezprzewodowego systemu alarmowego. To zmieniło się ponad dwa tygodnie temu, kiedy dotarł do mnie zestaw Dione Basic, który składa się z takich elementów jak:

  • Centrala Dione
  • Bezprzewodowa czujka ruchu PIR – 2 szt.
  • Czujka otwarcia Drzwi/Okno – 1 szt.

Oprócz tego dołączono czujkę dymu, ale ona nie wchodzi w skład zestawu Dione Basic, który widnieje na stronie sklepu producenta. Taki komplet (bez czujki dymu) kosztuje 899 złotych i można napisać, że jest to standardowa cena, bo konkurencja swoje rozwiązania również sprzedaje w podobnych kwotach.

Tutaj kupisz system alarmowy Dione.

Cieszy fakt, że jest to produkt polski (oprócz czujek). Reszta (centralka i aplikacja) są projektowane i produkowane w Polsce, a dokładniej w Białymstoku.

Muszę przyznać, że centralka Dione nie należy do najładniejszych. Swego czasu widziałem recenzje kilku innych firm i ta prezentuje się dosyć przeciętnie. To jednak nie ma najmniejszego znaczenia, bo centralka nie musi być na widoku. Nie jest to element, który musi być zamontowany na ścianie, gdzie każdy będzie mógł go zobaczyć.

Z tyłu obudowy znalazło się miejsce na slot karty microSIM, przycisk resetowania i złącze zasilania. Karta SIM powoli na połączenie systemu ochrony z firmą ochroniarską, jeśli ktoś ma podpisaną umowę. Zestaw Dione montowałem w domu, więc nie miałem możliwości sprawdzenia tej funkcji.

Zasilanie dostarczane jest za pomocą ładowarki microUSB, ale centralka działa również w momencie, gdy zabraknie prądu. Przy braku zasilania Dione podaje, że centralka może pracować jeszcze do 12h. Ja napiszę, że jest to w okolicach 9-11 godzin, ale ja w tym czasie uruchamiałem alarm co kilka godzin. Jeśli bym tak nie „bawił się” i nie testował czujek, to łączność z centralką byłaby ograniczona i czas pracy pewnie wyniósłby do 12 godzin. Producent zaleca jednak korzystanie z ciągłego zasilania, a wymieniony tryb jest na wypadek zaniku zasilania.

Bezprzewodowe czujki ruchu PIR są standardowo wykonane, z plastiku. Tutaj bez żadnych fajerwerków, ale nikt tego nie wymaga i najważniejsze jest to, co znajduje się w środku. A tam znajdziecie płytkę drukowaną, która skrywa kilka opcji konfiguracji. Dokładnie, nie wszystko ustawia się z poziomu aplikacji. Część funkcjonalności zaszyto pod maską czujki ruchu.

  1. Przycisk parowania z czujki z centralką i aplikacją.
  2. Zworka do wyłączania diody sygnalizacyjnej. Producent zaleca wyłączenie diody ze względu na oszczędzanie energii.
  3. Ustawianie trybów pracy:
    – próg czułości,
    – liczba impulsów detekcji,
    – tryb pracy (zalecany USE).

Poniżej zdjęcie bez oznaczeń.

Konfiguracja Dione

Pierwsze podłączenie całego zestawu jest banalnie proste. Okazało się, że otrzymałem urządzenia z instrukcją po angielsku, ale na szczęście producent dołącza takowe w języku polskim. Na wszelki wypadek podrzucam linki do pobrania, bo może zawsze warto mieć takie informacje w wersji elektronicznej:

Teoretycznie, cała konfiguracja jest automatyczna i żeby połączyć aplikację z centralką, Dione nie wymaga praktycznie żadnej wiedzy ze strony użytkownika. Nie licząc oczywiście informacji na temat nazwy i hasła sieci domowej Wi-Fi. Procedura jest niesamowicie prosta i wszystko odbywa się za pomocą aplikacji DioneApp, którą znajdziecie i zainstalujecie z poziomu sklepu Google Play.

Na początku trzeba wybrać centralkę, która pojawi się na pierwszym ekranie konfiguracji. Wtedy smartfon lub tablet powinien połączyć się z urządzeniem i zapytać, czy jest to pierwsza konfiguracja, czy centralka była już ustawiana. W przypadku dodawania kolejnych użytkowników trzeba wybrać „Tak”, a w przypadku pierwszego startu „Nie”.

Dalej trzeba połączyć centralkę z siecią Wi-Fi. W aplikacji pojawi się lista dostępnych sieci i trzeba podać hasło, a wtedy urządzenia sparują się. Jednym z ostatnich etapów jest ustawienie hasła do centralki. Po tych krokach trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo centralka może nie odpowiadać około minuty. Po tym „zabiegu” można przystąpić do dołączania czujek.

W tym celu należy przejść do Konfiguracji aplikacji -> Czujki -> Czujki bezprzewodowe. Tam można dodać za pomocą przycisku „+”, nadać odpowiednią nazwę i wyznaczyć w jakiej strefie znajdować się będzie. Kod przydzielany jest automatycznie i żeby sparować czujkę z centralką, należy tę pierwszą otworzyć i wcisnąć niebieski przycisk (patrz 1 ze zdjęcia). W momencie zapalenia się diody należy w aplikacji wybrać opcję „Wykryj”. Aplikacja automatycznie sparuje ze sobą urządzenia.

Czujce można nadać odpowiedni typ alarmu: włamanie, pożar, medyczny, napad, techniczny, gaz lub czad. W przypadku czujek ruchu miałem zaznaczone „włamanie”, natomiast czujka dymu miała zaznaczoną opcję „pożar”. Ułatwia to reakcję osób, które dostaną powiadomienie w aplikacji, bo taki alert dostają wszyscy podpięci do systemu. Powoduje to, że czas reakcji jest zdecydowanie szybszy.

Można również ustawić typ reakcji, ale tylko w przypadku wyboru alarmu w trybie „włamanie”: natychmiastowa głośna, natychmiastowa cicha, opóźniona. Dwie pierwsze działają od razu, ale głośna reakcja automatycznie uruchamia sygnał w centralce. Jest to przeszywający sygnał alarmowy, który ma na celu odstraszenie złodzieja. Musicie mi uwierzyć, że uszy bolą po kilku sekundach w pobliżu urządzenia.

System może być użytkowany jednocześnie przez 8 użytkowników, którym można nadawać odpowiednie uprawienia. Pod aplikację można również podłączyć każda kamerę IP, ale niestety nie miałem możliwości sprawdzenia tej funkcjonalności.

Jak działa Dione?

Włączanie i wyłączanie.

Bezprzewodowe czujki PIR ustawiałem w kilku miejscach i zawsze spisywały się na medal. Warto tutaj dodać, że nie działają one w poziomym położeniu, a szkoda, bo jedną czujkę mógłbym ustawić w idealnym miejscu bez potrzeby wiercenia.

W aplikacji można ustawić 4 strefy i do każdej z nich podłączyć wiele czujek. Ja czujki rozbiłem na strefy, bo korzystałem z nich tylko w mieszkaniu, które metrażowo nie jest za wielkie (około 45 m2). Jeśli ktoś ma duży dom, to na pewno skorzysta z opcji stref w inny sposób.

W taki sposób prostym kliknięciem można uruchomić czujki w całej strefie. Nie ma prostszej metody i tutaj brawa dla producenta, bo wszystko jest niesamowicie intuicyjnie wykonane. Czujki przypisujemy do stref, które wyłączamy i włączamy jednym dotknięciem – prosta sprawa.

Ustawienie czujek.

Jedną czujkę ustawiłem, gdzie miała „widok” na przedpokój, a drugą w kierunku drzwi do sypialni. Próbowałem sprawdzić je na różnych wysokościach i w moim przypadku najlepiej sprawdzały się na poziomie 2 metrów. Wyczuwały każdy ruch jak wchodziłem w ich zasięg „wzroku”. Producent podaje kilka wskazówek w instrukcji czujki bezprzewodowej PIR i warto dostosować się do nich.

Reakcja na zwierzęta i robota odkurzającego.

Według Dione, czujki są ustawione w trybie Normal, a nie Pet. Jednak sprawdzały się idealnie w moim przypadku, gdzie po mieszkaniu biegają dwa koty i włączany jest robot sprzątający. Czujki ignorowały takie ruchu i nie włączały alarmu, co jest bardzo dobrą wiadomością. Urządzenia byłyby bezużyteczne gdyby za każdym razem sygnalizowały ruch. Na szczęście takiej sytuacji nie odnotowałem, nawet w najbardziej czułych ustawieniach.

Tutaj wszystko zdało egzamin wzorowo.

Aplikacja Dione poza zasięgiem Wi-Fi i centralki.

Dostęp lokalny jest za darmo, ale trzeba się liczyć z tym, że dostęp zdalny jest tylko za opłatą miesięczną. Na szczęście nie jest to wysoki koszt, bo suma 4,89 złotych jest śmiesznie mała. Trzeba jednak pamiętać o takiej opłacie, bo bez tego abonamentu Dione traci na wartości. Po zakupie jest opcja darmowego spróbowania trybu zdalnego, ale ja od razu Wam napiszę, że warto!

Bez tej subskrypcji nie dostaniecie powiadomień w aplikacji, więc to wszystko mija się z celem. Można ustawić głośny alarm i liczyć na to, że sam system przestraszy złodzieja, ale całość opiera się właśnie na powiadomieniach. Warto, bo kwota naprawdę jest śmiesznie niska, a funkcjonalność bez subskrypcji jest niemal zerowa, przynajmniej po opuszczeniu strefy Wi-Fi.

Czy warto?

Zdecydowanie warto! System działa sprawnie i można korzystać z niego na całym świecie. Na pewno na duży plus trzeba zaliczyć tolerancję na zwierzęta i urządzenia jeżdżące po mieszkaniu. Odpowiednie ustawienie czujek i ich dobór spowoduje, że użytkownik na pewno będzie odczuwał większy spokój. Ja należę do osób, które potrafią wrócić i sprawdzić, czy zamknąłem drzwi. Taki system powoduje, że czuję się zdecydowanie lepiej.

Tutaj kupisz system alarmowy Dione.

System Dione działa bez zarzutów i czujki spisywały się na medal. Moim zdaniem jest mnóstwo opcji wykorzystania takiego systemu. Komuś może jednak brakować fizycznego pilota. Wiem, że wszystko opiera się na aplikacji, ale jeśli producent dołączałby opcję pilota, to zasięg klientów byłby zdecydowanie większy. Sam zastanowiłem się, czy nie namówić rodziców na zakup takiego zestawu, którzy posiadają dom na odludziu. Jednak nie mają smartfonów i to po części dyskwalifikuje ten produkt. Pilot z fizycznymi przyciskami rozwiązałby problem.

To może być jedynym minusem systemu, bo całość działa idealnie i nawet brak pilota można jakoś rozwiązać. Wystarczy zakupić jakiś tani tablet i zamontować go na wejściu z zainstalowaną aplikacją DioneApp. Pełniłby rolę prostej centralki dotykowej. Oprócz tego, jeśli ktoś posiada w domu sprzęty z kategorii „smart home”, to może sterować za pomocą takiego sprzętu.

Oczywiście, największe poczucie bezpieczeństwa będziemy mieli, gdy korzystamy ze smartfonów, nawet poza domem. Dzięki aplikacji mamy nadzór na całym gospodarstwem i członkami rodziny. Tak, aplikacja daje również możliwość wezwania pomocy i dzięki niej wszyscy podpięci użytkownicy otrzymają odpowiednie wezwanie. Tego nie da się wycenić, ale każdy powinien docenić taką funkcję.

OK, minusem jest również brak aplikacji na iOS, ale ma to się zmienić. Producent ma w planach udostępnienie takiego rozwiązania. Ma to nastąpić w przyszłym roku, a dokładniej w drugim kwartale 2018.

P.S. Jeżeli jesteś z miasta Lublin – monitoring i systemy alarmowe założysz z firmą KSK.

2 comments

  • Aga

    27 kwietnia 2019 at 21:25

    Świetnym rozwiązaniem jest też system bezprzewodowy Jablotron, polecił mi go pan Piotr z https://pin-elektryk.pl/. Bardzo proste sterowanie z aplikacji, integracja i innymi bajerami. Od roku niezawodnie działa.

    Reply

  • FajnyKolo

    20 grudnia 2017 at 15:25

    Chyba do sklepu sobie kupie

    Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Related Posts

{{ image }}

{{ title }}

{{ date }} {{ comments }}
{{ readingtime }} {{ viewcount }}
{{ image }}

{{ title }}

{{ date }} {{ comments }}
{{ readingtime }} {{ viewcount }}
{{ image }}

{{ title }}

{{ date }} {{ comments }}
{{ readingtime }} {{ viewcount }}