Od dawna wiadomo, że Google zabija swój czytnik RSS. W sieci pojawiło się już wiele alternatywnych serwisów, które są lepsze niż produkt Google. Osobiście zacząłem używać Feedly. Co prawda, na początku można się pogubić, szczególnie jeśli ktoś używał tylko Czytnika Google. Jednak po kilku dniach zapominamy o poprzednim rozwiązaniu. Dużą zaletą Feedly jest również aplikacja na Androida.
Jednak nawet najciekawszemu serwisowi zdarzają się nudne wpisy. Dlatego ciekawą opcją może być czytnik rodem z Gwiezdnych Wojen. Wtedy nawet wpisy umieszczone przez ZUS mogą się wydawać ciekawe. Nie jest to rozbudowany czytnik. Ogólnie pisząc to jest on nawet biedny. Nie ma tam żadnych dodatkowych funkcji. Tylko wyświetla tytuły wpisów. Jeśli wybierzemy nas interesujący wpis (nie dotyczy ZUS) to przejdziemy od razu na stronę autora. Nic więcej, ale komu mogą się nie spodobać tak przedstawione wpisy?
