OperatorzyNowa umowa na abonament telefoniczny. Dlaczego następnym razem będę unikał salonów.

Maciej Kulesa28 grudnia 2013811 min
https://www.fandroid.com.pl/wp-content/uploads/2013/11/lg-gpad-wyswietlacz.jpg

Pewnie każdy z was ma taki osobisty ranking obsługi klienta wybranych firm. Jeśli chodzi o mój ranking operatorów sieci komórkowych to sprawa nie jest taka prosta. Tak jak nigdy nie miałem problemów z siecią T-Mobile, tak zawsze rzucano mi kłody w sieci Play. Teraz przyszła pora na pomarańczowego operatora.

Pierwsze wrażenie nie było najlepsze.

Pod koniec października postanowiłem przenieść dwa numery z sieci Play do Orange. Zawsze wolałem mieć do czynienia z prawdziwym konsultantem, a nie z wirtualnym lub telefonicznym. Dlatego też postanowiłem udać się do salonu. Jestem jednak osobą, która lubi porównać sobie oferty w salonie i na stronie internetowej. Wiedziałem, że różnią się między sobą. Byłem tego świadom w 100%. Jednak tak też powinno być w przypadku pracowników salony Orange. Nie dość, że wprowadzali w błąd z ceną telefonu to jeszcze kłamali na temat gwarancji sprzętu. Jeden pracownik usilnie próbował mi wmówić, że cena telefonu różni się od tej w internecie ze względu na okres gwarancji sprzętu. Ciekawe od kiedy gwarancja na telefon w salonie wynosi 24 miesiące, a zamawiając przez internet już 12 miesięcy?

Po krótkiej dyskusji postanowiliśmy, że podpiszę umowę. Zapewniono mnie, że jeśli będą tylko problemy z przeniesieniem to zostanę o tym poinformowany od razu. Miałem świadomość tego, że mogły wystąpić problemy z danymi przy przenoszeniu z sieci Play. Ze względu na zmianę mojego adresu zamieszkania, przeniesieniem numeru itd. Play lubi olewać klienta gdy chce zmienić dane adresowe.

Drugie wrażenie było beznadziejne.

Umowy z Orange podpisałem 26 października. Pierwszy numer wygasał w Play na początku listopada (około 7 dnia). Po około dwóch tygodniach dostałem wiadomość, że numer ten zostanie przeniesiony do Orange 1 stycznia 2014 roku. Pierwsze co robi człowiek w takiej sprawie to kontaktuje się z salonem i infolinią operatora. Otrzymałem wiadomość z Orange, że salon nie dopełnił formalności i nie wysłał na czas dokumentów do Play. Poprosiłem więc o wyjaśnienie tej sprawy przez salon, w którym podpisałem umowę. Niestety, po zapewnieniu, że oddzwonią była kilkudniowa cisza. Nie odbierano telefonów, nie kontaktowano się ze mną. Po wizycie w salonie wmawiano mi, że dokumenty wysyłają zawsze na czas i oni są bez winy.

W przypadku drugiego numeru, który wygasał w sieci Play 20 grudnia były problemy ze strony fioletowego operatora. Rozumiem, błędy w adresie i inne gówna. Jednak dowiedziałem się o tym przypadkowo dzwoniąc do Orange. Salon dalej milczał. Bo po co miałby mnie informować skoro podpisał już ze mną umowy, które były już ważne nawet na numery tymczasowe. Po kolejnej wizycie w salonie podpisałem kolejne przeniesienie na drugi numer telefonu. No i masz Pan, numer został przeniesiony 1 dzień po wygaśnięciu umowy w Play.

Wrażenie mam, że jest do d…

Zastanawiam się jak to jest możliwe, że jeden numer przenoszony jest w jeden tydzień, a inny w ponad 2 miesiące? Przecież salon wysyła dokumenty na czas… Dodatkowo Orange, ani salon Orange nie obwiniają się wcale. Salon umywa ręce, a operator przyznał tylko 1 miesiąc darmowego abonamentu. Tyle, że ja straciłem 2 miesiące. Mam równolegle umowy w Play i Orange.

Nie chodzi mi już o rekompensatę, nie chodzi mi o darmowe minuty i inne pierdoły. Wystarczyło napisać w mailu „Przepraszam” wystarczyło mi przyznanie się do winy Pani, która podpisywała ze mną umowy. Teraz tylko żałuję, że nie podpisałem umowy przez internet. Mogłem dostać taniej telefony, dostałbym więcej minut, miałbym tańszy abonament. Człowiek głupi i pójdzie do salonu gdzie zależy na podpisie i nic więcej.

Jestem w stanie zrozumieć to, że miałem pecha i trafiłem na niekompetentne osoby. Mogłem wybrać inny salom, ale stało się tak i niesmak pozostał. Pewnie będę zadowolony z sieci. Widzę, że zasięg jest lepszy niż w Play. Na tym mi zależało. Zapewne to była jedyna nieprzyjemność jaka spotkała mnie ze strony Orange, głęboko w to wierzę, ale pierwsze wrażenie jest i pozostanie.

W swoim rankingu Orange umieszczę na razie na drugim miejscu.

8 comments

  • OrangeEkspert

    30 grudnia 2013 at 16:08

    Przykro nam z powodu sytuacji, która wywołała Twoje niezadowolenie. Jak pisaliśmy wyciągniemy odpowiednie wnioski. Chcemy jeszcze dodać, że w przypadku pytań o przeniesienie czy ofertę możesz się zawsze z nami kontaktować przez formularz dostępny na: pomoc.orange.pl Zamieść tam szczegółowy opis oraz dane właściciela do weryfikacji: imię, nazwisko, adres, PESEL.

    Reply

    • totylkoja

      2 stycznia 2014 at 15:14

      Autor napisał, że reklamował więc teraz to juz chyba podawanie adresów nie ma znaczenia. Reklamacja została uwzględniona, ale nie była proporcjonalna do pomyłki salonu. To najbardziej boli. Salon podpisze umowę i dalej ma w d.. papiery i klienta. Ważne żeby poszła umowa do szefa bo PROWIZJA. Tak jest w przypadku większości operatorów. Tylko „mniej znane” lub nowe firmy mają dobre podejście do klientów. Takie jak Zenbox, Brand24 itp.

      Reply

  • Jezus

    28 grudnia 2013 at 19:27

    Ja właśnie dzięki temu profesjonalizmowi pracowników orange polska (tych w salonach jak i tych w infolini) przeniosłem się do play i jak na razie jest OK

    Reply

    • Maciej Kulesa

      28 grudnia 2013 at 19:38

      Powodzenia jak będziesz musiał coś załatwić :D

      Reply

      • Jezus

        3 stycznia 2014 at 20:07

        mam tak wysoki abonament że powinni przy każdej wizycie w salonie robić mi loda i to obojętnie czy przyszedłem coś załatwić czy nie. A jak będzie coś nie tak to się zmieni operatora jak w przypadku orange (a chciałem też duży abonament)

        Reply

        • Maciej Kulesa

          4 stycznia 2014 at 11:23

          Nie chodzi o wysokość abonamentu. Jestem zdania, że nie ma różnicy czy płacisz 50 czy 150 zł. Chodzi o dopilnowanie papierów.

          Reply

    • Zenek

      28 grudnia 2013 at 20:58

      Duża rotacja w salonach i słabo płacą = marny efekt. Do tego dochodzą marne szkolenia i efekt gotowy.

      Reply

      • Maciej Kulesa

        28 grudnia 2013 at 22:18

        Jest jakiś system, który weryfikuje umowy. Ktoś wyżej je czyta. Już nie chodzi o błąd, ale o olewkę późniejszą. Spychologia i zero bicia się w pierś.

        Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.