Kiedy tylko coś zaczyna działać, przestaje się to określać mianem sztucznej inteligencji.
Poprzednie wpisy o sztucznej inteligencji spodobały się wielu osobom. Dlatego też pojawia się ten tekst i komentarz osoby zajmującej się tym tematem. To jednak nie koniec. W trakcie tworzenia są kolejne materiały, a w nich pojawią się wypowiedzi następnych ekspertów. Mam nadzieję, że takie artykuły przybliżą ci temat sztucznej inteligencji.
Przeczytaj poprzednie wpisy na temat sztucznej inteligencji:
- Sztuczna inteligencja w biznesie.
- Czy sztuczna inteligencja ma wyrzuty sumienia? Czy superinteligencja będzie ostatnim wynalazkiem ludzkości?
Sztuczna inteligencja zaczęła podbijać nasze życie już dawno temu i możecie nie zdawać sobie sprawy z jej istnienia w wielu miejscach. Tutaj nie dziwię się użytkownikom. Jeśli coś towarzyszy nam od laty, a niektórym osobom od urodzenia, to niewiele osób zastanawia się nad działaniem tego i przyjmuje jako naturalne. Podoba mi się określenie, którego użył John McCarthy.
Kiedy tylko coś zaczyna działać, przestaje się to określać mianem sztucznej inteligencji.
Uważa się, że twórcą terminu sztuczna inteligencja jest właśnie autor powyższego stwierdzenia. Jest ono bardzo trafne, bo pasuje do dzisiejszych czasów. Wiele osób przestaje dostrzegać, że codziennie mamy do czynienia ze sztuczną inteligencją.
Nie da się ukryć, za taki stan rzeczy odpowiada również popkultura, przynajmniej w pewnym stopniu. Filmy i książki wykreowały pewien obraz i my – odbiorcy, próbujemy go szukać w szarym życiu. W wielu przekazach mamy do czynienia z niesamowicie inteligentnymi maszynami, które potencjałem intelektualnym nie odbiegają od ludzi. Jest trochę inaczej, ale tutaj również nie możemy dziwić się twórcom filmów i autorom książek. Jeszcze nie tak dawno, bo pod koniec lat 50 inaczej postrzegano cały rozwój w tym kierunku. Były głosy, że jeśli ktoś wymyśli maszynę, która będzie w stanie pokonać człowieka w szachy, to będzie przełom i później będzie tylko „z górki”. Taki krok, taki przełom miał spowodować, że maszyny uzyskają inteligencję bliską ludzkiej. Wiemy już, że jest inaczej, ale i tak przeszliśmy długą drogę.
Wystarczy wymienić tutaj gry, systemy nawigacji w mapach, rekomendacje w Spotify, Netflix (te akurat średnio działają), algorytmy w sklepach internetowych. Do tego dochodzą urządzenia, które są wykorzystywane w medycynie, pomagają w diagnozach, aparaty słuchowe, czy algorytmy pomagające lekarzom dobrać najskuteczniejszy plan działania.
W tym miejscu mogę polecić książkę Superinteligencja. Scenariusze, strategie, zagrożenia. Nicka Bostroma. Jest napisana w dosyć przystępny sposób i przybliża nam obraz tego, co może wydarzyć się w najbliższym czasie. Pokazuje również początki sztucznej inteligencji i prace nad nowymi rozwiązaniami.
Komentarza udzielił Jędrzej Fulara (CTO Sparkbit):
Obecnie jednym z trendów technologicznych jest wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI) w wielu dziedzinach naszego życia, z czego często nawet nie zdajemy sobie sprawy. Netflix, Spotify, Facebook wykorzystują mechanizmy AI oparte na algorytmach maszynowego uczenia, aby tworzyć zindywidualizowane systemy rekomendacji treści, filmów i muzyki dostosowane do preferencji użytkownika. Co ciekawe badanie ARM Northstar „AI today, AI tomorrow” pokazało, że ponad połowa konsumentów nie ma świadomości, iż rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji stosowane są na Facebooku (53%), Netflixie (54%), czy Spotify (58%).
Gdzie jeszcze spotykamy AI w codziennym użytku? Filtry antyspamowe w skrzynkach e-mail, optymalizacja reklam, autokorekta i autopodpowiedzi podczas pisania smsów smartfonem, wirtualni konsultanci (chatboty). Biznes coraz chętniej i częściej wykorzystuje możliwości jakie niesie ze sobą wdrożenie AI w postaci algorytmów opartych na machine learning (uczenie maszynowe) i deep learning (głębokie uczenie). Przykładów zastosowania jest bardzo dużo. Tegoroczny CES 2018 pokazał, że jednym z wyróżniających się trendów będzie wszechobecność inteligentnych asystentów głosowych wykorzystujących algorytmy sztucznej inteligencji. Wykorzystywane będą nie tylko by zamienić naszą mowę na tekst, ale przede wszystkim by móc odpowiadać na nasze pytania.
Proste polecenia głosowe były bez problemu obsługiwane przez telefon z Androidem, jednak asystenci głosowi to zupełnie nowa jakość. Można do nich mówić w naturalny sposób, pełnymi zdaniami, a oni nie tylko to zrozumieją, ale też odpowiedzą. Założenie jest takie, że w sytuacji, kiedy potrzebujemy coś wiedzieć, to asystent w telefonie nam w tym pomoże. Przykładowo powiemy mu, że chcemy pojechać do Paryża, sprawdzić prognozę pogody na jutro lub zjeść obiad. W odpowiedzi dostaniemy listę najbliższych restauracji, prognozę pogody i plan podróży. Google ogłosiło właśnie, że sztuczna inteligencja w postaci Google Duplex będzie jeszcze bardziej obecna w jej asystencie. Google Assistant wykorzystując możliwości Google Duplex zadzwoni do naszych partnerów biznesowych i umówi spotkanie, zadzwoni do fryzjera i umówi nam wizytę, czy telefonicznie zamówi stolik w restauracji.
Pierwsze testy pokazały, że głos Google Duplex bardzo dobrze radzi sobie w naśladowaniu mowy ludzkiej, a osoby, które z nim rozmawiały były przekonane, że dzwonił do nich prawdziwy człowiek, a nie inteligentny system Google. Dzięki temu, że asystenci uczą się języka, to w automatyczny sposób udoskonalają swoje funkcjonalności. Amazon Alexa, Google Assistant, Microsoft Cortana, Apple Siri i Samsung Bixby już teraz mają w sobie bardzo duży potencjał do jeszcze szerszego wykorzystywania ich w naszym codziennym życiu. Otwierają oni chociażby nowe możliwości dla inteligentnego domu, ponieważ komunikacja z urządzeniami gospodarstwa domowego podłączonymi do internetu z ich wykorzystaniem jest dużo łatwiejsza.
Przykładowo już teraz możemy za pomocą Amazon Alexy uruchomić odkurzacz iRobot Roomba czy włączyć i wyłączyć światło. Jak to zrobić? Po zainstalowaniu wszystkich aplikacji wystarczy, że powiemy np.: ,,Alexa poproś iRobota Roomba, żeby zaczął sprzątać”, a urządzenia same się skomunikują i odkurzacz zacznie pracę. Pewnym ograniczeniem jest niewątpliwie brak języka polskiego i konieczność porozumiewania się językiem angielskim. Google obiecało, że jeszcze w tym roku to się zmieni i Google Assistant będzie mówił po polsku. Niewątpliwe jest to wyzwanie, ponieważ nasz język jest jednym z trudniejszych do nauczenia się dla obcokrajowca i na tym etapie sztuczna inteligencja napotyka problemy z jego opanowaniem. O ile asystenci głosowi na świecie to już powoli codzienność, o tyle w Polsce nie możemy się jeszcze w pełni cieszyć ich możliwościami. Zostając przy przykładzie Alexy, w Polsce nie wykorzystuje ona większości swojego potencjału – nie zrobi np. zakupów, nie kupi biletu do kina, nie możemy za jej pomocą sterować telewizorem.
W czym jednak może pomóc? Odpowiada np. na pytania, zamówi Ubera, uruchomi odkurzacz Roomba. Polscy uczniowie z Koła chcą połączyć ideę inteligentnego domu z obsługą głosową, aby pomóc osobom niepełnosprawnym w codziennym poruszaniu się po mieszkaniu. Pracują nad polskim asystentem głosowym o nazwie DAREK, który otworzy drzwi, zasłoni lub odsłoni rolety, zamówi jedzenie, czy pomoże obsłużyć komputer osobom, które nie mają kończyn. Wprowadzenie na rynek polskich rozwiązań przystosowanych do naszego języka powinno przyśpieszyć upowszechnienie się też komercyjnych rozwiązań.
Wystarczy wyobrazić sobie, w jak szybkim tempie wszystko się zmienia. Jaki postęp zrobiono na przestrzeni kilku dekad. Osobiście pamiętam czasy sprzed internetu. Jeśli masz kilkanaście lat, to wyobraź sobie życie bez smartfonów.